– Z serwisem Lindy czułam się bezradnie – przyznała Iga Świątek przed kamerą Canal+ po środowym meczu 1/8 finału turnieju WTA 1000 z Lindą Noskovą. Czeska tenisistka brutalnie “ostrzeliwała” swoim serwisem wiceliderkę światowego rankingu, miażdżąc ją w tym elemencie gry. W pierwszym secie zdołała nawet zamknąć całego gema swoim świetnym podaniem, a Polka nawet nie dotknęła piłki. Czegoś takiego nie doświadczyła od dawna
Iga Świątek – obrończyni tytułu – triumfatorka trzech poprzednich edycji imprezy w Katarze – znalazła się wśród ośmiu najlepszych tenisistek tegorocznego turnieju WTA 1000 w Dosze. Awans do ćwierćfinału nie przyszedł jej jednak łatwo, bo wyzwanie polskiej tenisistce rzuciła Linda Noskova. Czeszka najpierw w świetnym stylu wygrała po tie-breaku pierwszego seta, a potem do ostatniej piłki walczyła o to, by sprawić niespodziankę, odprawiając z kwitkiem wiceliderkę światowego rankingu. Ostatecznie górą była jednak Polka, wygrywając 6:7 (1-7), 6:4, 6:4. Mecz trwa nieco ponad 2,5 godziny.
Zabójczą bronią Lindy Noskovej w starciu z Igą Świątek był zwłaszcza piekielnie niebezpieczny serwis. Sztandarowym przykładem jego siły i precyzji był 10. gem pierwszego seta, którego losy Czeszka rozstrzygnęła czterema asami. Dlatego też po spotkaniu Polka chwaliła ten element gry swojej rywalki przed kamerą Canal+ Sport.
– Z serwisem Lindy czułam się bezradnie, bo serwowała naprawdę fantastycznie. Robiła asy z dwójek (drugich serwisów – przyp. red.) i czasami wręcz nie dotykałam piłki przez dwie minuty, bo serwowała po prostu za dobrze. Więc było to wymagające i takie frustrujące, no bo za bardzo nie mogłam nic na to poradzić. Ale cieszę się, że właśnie docisnęłam w tym drugim i trzecim secie, bo wiedziałam, że nie da się po prostu tak grać w nieskończoność i że pojawią się szanse – przyznała Iga Świątek.
I jak dodała – to, co wyczyniała podczas własnego podania Linda Noskova, mogło przywoływać wspomnienia z jej półfinałowej potyczki tegorocznego Australian Open. – Ostatnio z Madison Keys miałyśmy podobną sytuację. Ona zagrała chyba trzy asy w gemie. No ale faktycznie nie jest łatwo grać w takiej sytuacji, bo ja jestem zawodniczką, która lubi coś zrobić na korcie. A nie miałam czasami okazji. Ale tak jak mówię, nie pozostało mi nic innego jak robić swoje, skoncentrować się na sobie i tylko czekać czy ona da mi szansę wejść w mecz, czy nie – stwierdziła Polka.
Linda Noskova postraszyła Igę Świątek. Czeszka miażdżyła swoim serwisem
Różnica między meczem z Madison Keys i Czeszką jest jednak ogromna. Amerykanka w meczu z Igą Świątek w Melbourne zanotowała 7 asów serwisowych, a Linda Noskova w dzisiejszym meczu w Dosze dobiła aż do 16. Ostatni raz nasza 23-latka doświadczyła takiej sytuacji w 2023 roku w Pekinie, gry w ćwierćfinale tamtejszego turnieju identyczny wynik w starciu z nią wykręciła Francuzka – Caroline Garcia.
W międzyczasie dwucyfrową liczę asów serwisowych w meczach z Igą Świątek notowały choćby Mirra Andriejewa (12 – w ćwierćfinale ubiegłorocznego turnieju WTA w Cincinnati) i Jelena Rybakina (10 – w półfinale w Stuttgarcie) oraz dwukrotnie sama Linda Noskova. Czeszka po 10 asów posłała w minionym roku w meczach z Polką na Australian Open oraz w turnieju Billie Jean King Cup.
Dla porównania Iga Świątek zanotowała 16 asów łącznie we wszystkich 11 dotychczasowych meczach z cyklu WTA – w Melbourne oraz w Dosze. Jest to element na którym może więc – w teorii – zyskiwać dużo więcej.